Co Konstytucja 3 Maja mówi o władzy wykonawczej?
|Określająca zasady funkcjonowania państwa polskiego, ustawa zasadnicza przyjęta 3 maja 1791 roku, była formalnie podzielona na 11 artykułów, z których każdy opisywał specyfikę funkcjonowania danego elementu państwa i dokładnie opisywał sposoby, w jaki będzie ono rządzone. Monteskiuszowski podział władz na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą został przyjęty jako obowiązujący i rozsądny sposób rozdzielenia ważnych obowiązków między poszczególne organy państwa. Projekt zawarty w zapisie konstytucyjnym najwięcej miejsca poświęca zaś władzy wykonawczej, czyli osobie króla, zakresowi jego kompetencji oraz kwestii innych osób, odpowiedzialnych za wcielanie w życie uchwał wypracowanych przez władzę ustawodawczą.
Król – centralna osoba w państwie
Zaangażowani w dookreślenie nowych zasad ustroju Polski autorzy Konstytucji, mogąc spoglądać z pewnego dystansu czasowego na przeszłe decyzje ustrojowe Rzeczypospolitej, wyciągnęli wnioski co do tego, jakie ustalenia nie wyszły krajowi na dobre, po przełożeniu suchych rozporządzeń na praktykę. Wątpliwości budziła także kwestia obierania króla za pośrednictwem wolnej elekcji, czyli wyborów przeprowadzanych wśród szlachty, podczas których uprawnieni do głosowania opowiadali się za jednym z kandydatów, którzy często byli protegowanymi obcych państw. Jasne wydawało się, że stabilność władzy i wewnętrznej sytuacji politycznej, najlepiej jest w stanie zapewnić dziedziczna władza królewska, przekazywana z ojca na syna – tak, jak miało to miejsce za czasów panowania Piastów i Jagiellonów. Konstytucja mówiła więc, że pierwszym królem polskiej monarchii konstytucyjnej powinien zostać ówczesny elektor saski, Fryderyk August z dynastii Wettynów (wybór tego konkretnego rodu był podyktowany w głównej mierze tym, że z tej dynastii wywodzili się niegdysiejsi królowie: August II i August III). Następnie winien on przekazać tron swojemu męskiemu potomkowi. Jako że w czasie spisywania dokumentu Fryderyk August miał jedynie córkę, Marię Augustę, w razie gdyby nie doczekała się rodzeństwa w postaci brata, miała zostać zaślubiona przedstawicielowi wybranej dynastii europejskiej i w ten sposób wprowadzić w historię Polski kolejny możny ród, zasiadający na tronie. Pomimo utrzymania dworu królewskiego i osoby władcy, Konstytucja nie przewidywała składania w jego ręce zbyt szerokich kompetencji. Kluczowe zadania, takie jak stanowienie praw, zawieranie wiążących umów międzynarodowych, zostały dedykowane władzy ustawodawczej. Sam król mógł prowadzić wstępne negocjacje i rozmowy dyplomatyczne. Jak głosi dosłowny zapis w dokumencie, król ma być ojcem i głową narodu i trudno oprzeć się wrażeniu, że miała być to rola bardzo symboliczna. Konkretniejsze uprawnienia miały spoczywać według Konstytucji w rękach rady królewskiej.
Straż Praw
Rada królewska miała nosić miano Straży Praw i składać się z króla oraz pięciu wskazanych przez niego ministrów, odpowiedzialnych kolejno za: pracę policji, sprawy wewnętrzne, sprawy zagraniczne, kwestię wojny oraz skarbu. Choć desygnacji ministrów miał dokonywać król, ze swojej pracy odpowiadaliby oni przed sejmem. Pełnego grona rady królewskiej mieli dopełniać: prymas, pełniący rolę przewodniczącego Komisji Edukacji Narodowej, marszałek sejmu, dwóch sekretarzy i, o ile byłoby to możliwe, następca tronu (choć bez prawa głosu). W praktyce król nie miałby prawa przedsięwziąć jakichkolwiek kroków politycznych, bez porozumienia z sejmem bądź danym ministrem. Jak głosił początek artykułu omawiającego kwestię władzy wykonawczej, w jej rzetelnie sprawowanej pracy miała tkwić szczęśliwość całego narodu.