Czartoryscy a Konstytucja 3 Maja
|Ród Czartoryskich był w XVIII i XIX wieku jednym z najbardziej znaczących wśród polskiej arystokracji. To wokół jego przedstawiciela, księcia Adama Jerzego, formowało się silne polityczne stronnictwo, skupiające dziewiętnastowieczną paryską emigrację. Jednak już jego ojciec, książę Adam Kazimierz, był w niepodległej jeszcze Polsce ważną postacią życia publicznego. W historii zapisał się jako jeden z najświatlejszych umysłów swojej epoki. Dzięki pozycji i zręczności politycznej, był kandydatem do tronu polskiego. Sam nie miał tak wysokich ambicji, jednak udzielał się w polityce, popierając wszelkie tendencje reformatorskie, służące dobru narodowemu. Odcisnął ślad na życiu kulturalnym nie tylko jako mecenas artystów, ale również samodzielnie pisząc i tłumacząc sztuki teatralne, formułując pisma pedagogiczne, czy też finansując powstanie słownika języka polskiego, redagowanego przez Bogusława Lindego. Był jednym z twórców Komisji Edukacji Narodowej oraz komendantem warszawskiej Szkoły Rycerskiej.
W czasie obrad Sejmu Czteroletniego książę Adam Kazimierz był posłem na sejm, reprezentującym ziemię lubelską. Atmosfera towarzysząca obradom sejmu, który miał przynieść ustrojowi państwa zasadnicze zmiany i podźwignąć je z upadku, była bardzo patriotyczna. Żona księcia, Izabella, jako osoba o wyjątkowo egzaltowanej naturze, wiodła wówczas prym w manifestowaniu tego narodowego uniesienia. Z ogromnym entuzjazmem słuchała przemówień sejmowych, oklaskiwała mówców, a co niektórych zdobiła wieńcami laurowymi. Najbardziej znaczącym postępkiem w jej wykonaniu było jednak dokonanie postrzyżyn Kazimierza Sapiehy, jednego z najważniejszych sygnatariuszy uchwalonej później konstytucji. Zachęcony w ten sposób do zademonstrowania uczuć patriotycznych, marszałek konfederacji litewskiej, nazajutrz zjawił się w sali sejmowej w tradycyjnym stroju sarmackim, który odpowiadał stworzonej wcześniej przez księżną fryzurze. Warszawa zaczęła szybko szydzić z teatralnych gestów księżnej Czartoryskiej, dało się słyszeć złośliwe komentarze, a nawet specjalnie układane wierszyki, wyśmiewające pokazowy styl bycia arystokratki. Jej mąż, człowiek stateczny i rozsądny, obawiał się że pozostawienie Izabelli wolnej ręki w czynieniu kolejnych teatralnych gestów przyniesie szkodę i samemu rodowi, i ważnej sprawie politycznej, którą próbowano przecież przeforsować za sprawą obrad sejmu.
Nie mogąc ukrócić egzaltacji żony w żaden sposób, książę posunął się do zgrabnego fortelu, by skłonić ją do opuszczenia stolicy. Polecił, by towarzyszyła w podróży do Anglii synowi Adamowi Jerzemu. Z założenia wyprawa ta miała służyć celom edukacyjnym młodego księcia, jednak zarówno syn, jak i matka, wynieśli z niej wiele korzyści. Zaczerpnięte tam inspiracje księżna Izabella przekuła później w czyny, czyniąc puławską siedzibę Czartoryskich zakątkiem stylizowanym na sentymentalną, preromantyczną modłę. Naturalne otoczenie tamtejszej rezydencji zmieniono w ogród angielski, czyli pozujący na nieokiełznaną naturę, spowijającą architektoniczne relikty przeszłości. Zgromadzone tu oranżerie były nowymi budynkami, ale miały uchodzić za należące do ubiegłych epok. Jedna z nich, Świątynia Sybilli, rotunda wzniesiona na nadrzecznej skarpie, stała się miejscem, w którym przechowywane były polskie pamiątki przeszłości, czyli przedmioty znaczące dla przeszłości Polski. Wśród zgromadzonych tu eksponatów znalazła się między innymi laska marszałkowska Stanisława Małachowskiego, przy pomocy której ogłosił on uchwalenie Konstytucji 3 Maja.